Wzrost liczby osób głodujących
Brazylia to kraj, który może kojarzyć się z biedą – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Niemniej jednak rzeczywistość trzeba zmieniać. Oczywiście na lepsze.
Coraz gorzej
Jakby tego było mało, sytuacja w ostatnich latach się pogorszyła i to dość wyraźnie. W maju 2018 roku ogromne problemy (głód lub chroniczne niedożywienie) miało 10 mln mieszkańców. W maju 2022 roku mogliśmy mówić o kłopocie, który dotyczy 33,1 mln ludzi. Różnica kolosalna, prawda? Do tego trzeba zadać sobie pytanie, co wydarzy się w bliższej lub dalszej przyszłości? Nie można też zapomnieć o tym, że 33,1 mln ludzi to 58,7% populacji. Można pokusić się o stwierdzenie, zgodnie z którym dzieje się coś, co wielu osobom trudno sobie wyobrazić. Do tego warto pamiętać, że mamy do czynienia z największym na kontynencie producentem wołowiny i znaczącym eksporterem produktów rolnych.
Nie sposób nie zadać pytania, co się stało? Nic nie dzieje się bez powodu, a kłopot jest kolosalny. Nie ma też co ukrywać, że problemy mogą mieć różny charakter, ale na pewno nie można zapomnieć o pandemii. To, co się działo od 2020 roku, jest czymś nieprawdopodobnym. Negatywne efekty po prostu musiały się pojawić. Nie można również zapomnieć o wojnie na Ukrainie – ta wojna dotyczy nie tylko Rosji i Ukrainy.
Spójrzmy na historię!
Warto jeszcze zastanowić się nad historią – problemy z głodem to nie jest coś, o czym usłyszeliśmy po raz pierwszy w ostatnich latach. Co więcej, możemy rozmawiać o walce z głodem, która zakończyła się sukcesem. Dokładnie mówiąc, chodzi o lata 2003-2010. O działaniach można powiedzieć tyle, że wprowadzono programy redukowania niedożywienia i finansowanie „minibiznesów rodzinnych”. Wypada również odnotować, że podjęte działania przyczyniły się do tego, iż w 2014 roku Brazylia zniknęła ze światowej mapy głodu ONZ. Z drugiej strony sytuacja bardzo szybko zaczęła się radykalnie pogarszać.
Co teraz się wydarzy? Coś postanowić trzeba!